Pro memoria - Jacek Rybicki
Wydarzenia
Redakcja
16.09.2024 (aktualizacja: 24.09.2024)
Jeszcze 31 sierpnia 2024 r. Jacek Rybicki prowadził część uroczystości sierpniowych –składanie kwiatów pod historyczną Bramą nr 2 Stoczni Gdańskiej, Dziewięć dni później dowiedzieliśmy się, że nie żyje. Jego śmierć w wieku 65 lat jest zaskoczeniem. I wielką stratą.
Trudno odnieść się w krótkim wspomnieniu do różnych aspektów życia śp. Jacka. Na pewno ważnym czasem było przewodniczenie Regionowi Gdańskiemu NSZZ „Solidarność” w latach 1993 – 1998. Miał wiele pomysłów, współpracowników realizujących różne projekty. Między innymi bardzo efektywnie współpracował z liderem „S” oświatowej, Stefanem Kubowiczem. To przełożyło się na przygotowanie do działalności politycznej w czasie rządów AWS – UW.
Wcześniejsza biografia kolegi Jacka była takim wstępem, wskazówką do dalszych działań. A działał już na studiach polonistycznych na UG w NZS. Był dobrym mówcą, znane są jego wystąpienia podczas strajku studenckiego. Będąc nauczycielem języka polskiego w gdańskim liceum, współpracował z tajnymi strukturami związkowymi, w tym między innymi redagował bezdebitowy „Wiatr od Morza”, który w latach dziewięćdziesiątych przekształcił się w dwutygodnik „Przegląd Oświatowy”, którego w latach dziewięćdziesiątych był redaktorem naczelnym.
Mniej znany jest fakt, że w 1989 roku podał na ulotkach „S”, wraz z śp. Edwardem Wieczorkiem z Warszawy, swój adres domowy. To jeszcze nie były zbyt spokojne czasy. Piszę o tym, bo dzisiaj odwaga staniała.
J. Rybicki zapłacił pewną cenę za czas, gdy będąc posłem III kadencji, był jednym z filarów Akcji Wyborczej Solidarność. Podobnie zresztą Związek za tak niezbędne dla rozwoju Polski zmiany. To odbiło się na powrocie kol. Jacka z tzw. dużej polityki do związku po 2001 roku. Potem został sekretarzem Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność” a po 2010 roku koordynatorem pracy działów w Regionie Gdańskim, w tym szczególnie działu informacji i promocji. Był też nieformalnym doradcą przewodniczącego Krzysztofa Dośli, autorem szeregu projektów dokumentów związkowych, publikacji.
Od 2014 roku kierował Pomorską Fundacją Edukacji i Pracy, której zadaniem było m. in. pozyskiwanie środków na Fundusz Stypendialny NSZZ „Solidarność”, w tym z 1,5% od podatków osobistych. To było spore wyzwanie organizacyjne, a w XXII edycjach przyznaliśmy 802 stypendia.
Pasją J. Rybickiego były sprawy dialogu społecznego, zawierania układów zbiorowych, koniecznych z pracowniczego punktu widzenia zmian w Kodeksie pracy. Zorganizował wiele konferencji i wydał liczne publikacje na ten temat w Regionie Gdańskim. Niejednokrotnie też rozmawialiśmy o sprawach oświaty. Wspierał działania Sekcji na rzecz wprowadzenia czytelnego systemu wynagrodzeń nauczycieli, postulatu nr 11 strajku z listopada 1980 r. w Gdańsku, by uniezależnić ich wzrost od łaski polityków, a coś na ten temat wiedział z własnego doświadczenia parlamentarnego. Został wyróżniony między innymi Medalem KEN i Złotą Odznaką KSOiW.
Należał do kręgu ludzi „chorych na Polskę”, ale też chciał, by się zmieniała, modernizowała, co wciąż jest wielkim wyzwaniem. Około 1997 roku w tekście wierszowanym nawiązującym do działań J. Rybickiego pisałem: Ma obsesję polityczną, / Zabudować środek umiarkowaną większością, / Z lewej lewica - jeżeli taka jest, / Z prawej prawica - jeżeli taka bywa. / A w środku "S" i sojusznicy. /// Daj ci Jacku zdrowie, / Na te polskie pionki, / I szachownicę bez dyscypliny i kagańca. Upływający czas jeszcze bardziej uwypuklił te problemy. Odnosił się do nich w artykułach, które zamieszczał w miesięczniku „Magazyn”, którego wydawanie koordynował.
Kochał góry. Miał dobrze ustawiony głos, pięknie śpiewał, deklamował wiersze. Bywały rzadkie chwile, gdy w części nieoficjalnej spotkań śpiewał „Mury” Jacka Kaczmarskiego. To były poruszające momenty.
Jacek Rybicki zakończył już swój ziemski bieg. W ocenie zapewne nie tylko mojej, może za słowami II Listu do Tymoteusza powtarzać: W dobrych zawodach wystąpiłem, bieg ukończyłem, wiary ustrzegłem. A my mamy mu za co dziękować.
Wojciech Książek
Żarnowiec-Gdańsk
Zdjęcie za: Radio Gdańska